W poniedziałek po południu miało miejsce niezwykłe zgłoszenie o rzekomym wypadku w Staszowie, które okazało się być błędne. Zgłoszenie, które docierało wygenerowane przez telefon komórkowy, wskazywało na poważny incydent drogowy. Na miejsce zdarzenia skierowano wszystkie służby ratunkowe. Po przybyciu na miejsce patrolu policji okazało się, że wypadku nie było, a sytuacja była zupełnie inna.
Wszystko zaczęło się od automatycznego zgłoszenia, które zawiodło służby ratunkowe na ulicę Cmentarną w Staszowie. Zgłoszenie, które miało na celu powiadomienie o bardzo groźnym wypadku, zaskoczyło funkcjonariuszy, gdyż nikt nie odbierał telefonu, a w miejscu wskazanym nie stwierdzono żadnych pojazdów ani osób poszkodowanych. Policjanci sprawdzili teren, a spokój tej okolicy potwierdził, że alarm był falo od dzwoniącego urządzenia, a nie rzeczywistością.
W trakcie działań mundurowych do policjantów podszedł 61-letni mężczyzna, który natrafił na porzucony telefon na chodniku. Po kilku godzinach ustalono właścicielkę urządzenia, która przyznała, że telefon przypadkowo spadł z dachu jej samochodu, co mogło zainicjować fałszywe powiadomienie o wypadku. Sytuacja ta przypomina o wadze ostrożności przy użytkowaniu urządzeń mobilnych, a także konsekwencjach, jakie mogą wyniknąć z takich nieprawidłowości. Mimo, że incydent zakończył się szczęśliwie, warto pamiętać, że każda akcja niesie ze sobą ryzyko zaangażowania wielu osób, które mogą być potrzebne w poważniejszych sytuacjach.
Źródło: Policja Staszów
Oceń: Niecodzienny przypadek w Staszowie: fałszywe zgłoszenie o wypadku
Zobacz Także